Ten wpis to kompendium wiedzy praktycznej i teoretycznej, jaką zebrałam przed i w trakcie trzech lat karmienia moich dzieci. Najpierw karmiłam córeczkę, a później, kiedy na świat przyszedł jej brat, oboje w tandemie. Zebrałam tu wszystko, co sama chciałabym wiedzieć przed rozpoczęciem karmienia piersią swoich dzieci.
Dlatego też ten tekst polecam dla:
- Kobiet w ciąży planujących karmić piersią i się do tego przygotować,
- Mam karmiących piersią,
- Kobiet karmiących w tandemie lub planujących karmić w ten sposób swoje dzieci,
- Mam karmiących piersią, które chcą odstawić dziecko.
Zacznę od podsumowania zarówno korzyści, jak i minusów karmienia piersią. Mam nadzieję, że pomoże Ci to w podjęciu najlepszej dla Was decyzji.
Korzyści z karmienia piersią
Tę część podzieliłam na dwa podpunkty – korzyści dla dziecka oraz dla matki.
Korzyści z karmienia piersią dla dziecka:
- Pokarm matki jest kompletnym pożywieniem i zaspokaja wszystkie potrzeby żywieniowe dziecka.
- Pokarm jest produkowany na bieżąco, dlatego dostosowuje się do aktualnych potrzeb Twojego dziecka!
- Mleko kobiece wspiera układ odpornościowy dziecka, dzięki czemu zmniejsza ryzyko wystąpienia wielu chorób – alergii, biegunek, infekcji układu oddechowego czy zapalenia ucha.
- Znajdujące się w pokarmie czynniki wzrostu wspierają rozwój układu nerwowego dziecka. Dlatego też karmienie piersią pozytywnie wpływa na rozwój mózgu. Badanie przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazało, że w mózgach kilkulatków, które były karmione wyłącznie piersią co najmniej przez trzy miesiące, znajduje się od 20% do 30% więcej substancji białej (tkanki łączącej poszczególne obszary mózgu, odpowiedzialnej za przesyłanie pomiędzy nimi sygnałów) w porównaniu do dzieci, którym nie podawano mleka matki.
- Mleko matki pełne jest żywych składników, między innymi komórek macierzystych, białych krwinek i pożytecznych bakterii, a także innych elementów bioaktywnych, takich jak przeciwciała, enzymy, nukleotydy.
- Karmienie piersią zmniejsza ryzyko wystąpienia wad zgryzu u dziecka.
- U dzieci karmionych piersią obserwuje się szybszy rozwój mowy. A to dlatego, że ssanie piersi nie jest bynajmniej bierną czynnością, a wymaga od dziecka zaangażowania wielu mięśni. Znam historie mężów, którzy chcieli spróbować mleka swojej żony i mówili, że wcale nie było łatwo się do niego dobrać. ;D
- Dzieci karmione piersią, w dorosłości rzadziej wykazują podatność na wystąpienie: zapalenia dróg moczowych, zapalenia ucha środkowego, biegunek, zapalenia migdałków, alergii, próchnicy zębów, astmy oskrzelowej, cukrzycy typu I i II, nadciśnienia tętniczego, zawałów serca, nowotworów.
- Dzieci karmione wyłącznie piersią przez pierwszych sześć miesięcy życia są mniej narażone na biegunki, nieżyt żołądka, przeziębienia, grypę, zapalenie ucha i oskrzeli oraz drożdżyc.
- Zawarte w mleku matki enzymy trawienne wspierają dzieci z niedojrzałym lub uszkodzonym układem enzymatycznym.
- Nie zapominajmy o aspekcie emocjonalnym! Karmienie piersią wspiera rozwój emocjonalnej więzi z matką, a ponadto pozytywnie wpływa na rozwój społeczny dziecka.
- Kiedy niemowlę lub matka chorują, liczba składników ochronnych w mleku wzrasta – karmione piersią dzieci często dochodzą do siebie szybciej niż te, którym podaje się mieszankę mleczną. Dlatego też nie należy się martwić, kiedy mama choruje: przy standardowym przeziębieniu nie ma konieczności odstawiania dziecka od piersi.
- Niemowlęta karmione piersią są w stanie szybciej zasnąć z powrotem po nocnych pobudkach (badania wykazują, że dzieci budzą się w nocy niezależnie od sposobu karmienia). Oksytocyna wytwarzana w organizmie dziecka podczas ssania piersi wywołuje u niego uczucie senności. Inne hormony i nukleotydy zawarte w mleku kobiecym pomagają rozwinąć u dziecka zdrowy rytm dobowy.
Dodam jeszcze dwie ciekawostki w temacie karmienia i korzyści z niego.
Ciekawostka pierwsza
Pewnie słyszałaś wiele na temat bankowania krwi pępowinowej. Jest to temat rzeka, w który nie chcę teraz za bardzo wchodzić. Sama jestem na nie, polecam zapoznać się na przykład z postem Magdy Komsty na ten temat.
Natomiast przywołuję go dlatego, że główną wskazywaną korzyścią jest obecność w krwi pępowinowej komórek macierzystych dziecka. Ale czy wiedziałaś, że znajdują się one także w kobiecym mleku?
“Kobiece mleko może być inwestycją życia dla matki i jej dziecka. Australijskie badania* pokazały, że karmiąc swoim mlekiem przekazujemy maleństwu min. 17 milionów komórek macierzystych dziennie! Komórek, które mają cudowną zdolność zamieniania się w każdą inną komórkę ciała (neurony, budulcowe np. serca czy wątroby i inne), a które my kobiety możemy bezpłatnie bankować w naszym potomku!” – źródłem są Australijskie badania z 2012 przeprowadzone przez Foteini Hassiotou.
Ciekawostka druga
Ile zwierzęta karmią w naturze?
Niedźwiedzie karmią młode ok. 2 lata.
Orangutany – nawet 6-8 lat.
I tutaj warto podkreślić, że ludzkim dzieciom jest zdecydowanie bliżej do orangutanów niż niedźwiedzi. Rodzą się one z wyjątkowo niedojrzałym układem nerwowym i są przez wiele lat zależne od opieki rodziców.
Korzyści z karmienia piersią dla matki:
- Karmienie piersią pomaga kobiecie w przejściu okresu połogu – zabezpiecza kobiety przed krwotokami poporodowymi, następuje szybszy powrót mięśnia macicy do poprzednich rozmiarów, zmniejszona jest utrata krwi.
- Ogromna wygoda – w podróży, w samolocie, u lekarza po szczepieniu. Pokarm który jest 100% sterylny i dostępny zawsze, bez konieczności noszenia ze sobą dodatkowego sprzętu. Umożliwia nakarmienie dziecka w każdym momencie bez większego przygotowania.
- Bardzo ułatwia usypianie dziecka!
- Zmniejszone ryzyko zachorowania przez kobietę karmiącą piersią na niektóre choroby, takie jak rak piersi, rak jajnika czy osteoporoza.
- Podczas karmienia piersią wytwarza się oksytocyna (tzw. hormon szczęścia) – pozytywnie wpływająca na samopoczucie, co jest istotne zwłaszcza w pierwszych tygodniach po porodzie (narażenie na depresję poporodową).
- Oksytocyna posiada dodatkowo działanie przeciwdepresyjne (jedno z badań wykazało, że u kobiet z wyższym poziomem tego hormonu w organizmie występuje mniej objawów zaburzeń lękowych i depresji). Jej wydzielanie pomaga ograniczyć stres, obniża ciśnienia krwi, działa uspokajająco.
- Z uwagi na brak miesiączkowania można zaobserwować poprawę wyników krwi, np. żelaza, hemoglobiny czy ferrytyny. ALE! Nie jest to reguła, ponieważ produkcja mleka również wymaga wielu składników i obciąża organizm. Sama jestem wyjątkiem – wyniki krwi pogorszyły mi się w trakcie długiego karmienia.
- Karmiąc piersią bardziej się wyśpisz. Zgodnie z badaniami, “kiedy głodne dziecko budzi się w nocy (a robi to większość niemowląt poniżej roku życia, niezależnie od sposobu karmienia), najszybszym i najłatwiejszym sposobem zaspokojenia jego potrzeb jest karmienie piersią. Mamy karmiące piersią często śpią dłużej w porównaniu do innych. Jedno z badań wykazało nawet 40 – 45 minut różnicy każdej nocy.”
- Karmienie piersią wspomaga utratę kilogramów (nawet 500 kcal spalonych dziennie) – porównywalne efekty daje także odciąganie pokarmu.
- Jeżeli nie uzupełniasz diety dziecka innymi pokarmami, nie musisz wydawać dodatkowych pieniędzy, jest to więc ekonomiczne rozwiązanie. Ten punkt rozwinę jeszcze w dalszej części tekstu.
Karmienie piersią to często naturalna metoda antykoncepcji (skuteczność 98%, czyli porównywalnie do tabletek antykoncepcyjnych lub prezerwatyw). Jednak należy tu być ostrożnym i obserwować organizm, niektórym kobietom miesiączka wraca krótko po porodzie – w takim wypadku jest się znowu płodną.
Minusy karmienia piersią
- Konieczność pamiętania o suplementacji (tu należy zwrócić uwagę zwłaszcza na: witaminę D3 i kwasy tłuszczowe omega-3) i wyrównywanie niedoborów przez matkę.
- Większa zależność dziecka od mamy.
- Starsze dziecko częściej się budzi w nocy – zwłaszcza jeśli karmimy w tandemie.
- Praca – oczywiście powrót do pracy nie musi oznaczać odstawienia, ale na pewno jest tutaj więcej trudności i gimnastyki logistycznej, jeśli ktoś pracuje na etacie poza domem.
Zanim zaczniesz
Na starcie chcę Ci powiedzieć, że niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz, najważniejsze jest, żebyś podjęła ją w oparciu o wiedzę. Zapoznając się ze wszystkimi informacjami z pewnością będziesz w stanie podjąć najlepszą dla Ciebie i Twojego dziecka decyzję. Dlatego – bardzo się cieszę, że czytasz ten tekst! I bardzo Ci kibicuję! 🙂
Polecane źródła, lektury
Chciałabym polecić Ci kilka źródeł, które uważam za najlepsze w temacie karmienia piersią i ogólnie rodzicielstwa. Ogromnie mi one pomogły, dlatego gorąco rekomenduję się z nimi zapoznać.
Są to:
Moje początki
A jak wyglądała moja przygoda z karmieniem piersią?
Z pewnością mocno inaczej, niż się spodziewałam. Spodziewałam się, że będę karmić pół roku. Nieśmiało marzyłam, że może uda mi się robić to przez rok. Nie spodziewałam się, że będę robiła to aż przez 3 lata i to jeszcze w tandemie!
Ale od początku. Pierwsze dziecko, Nelę, urodziłam przez CC. I pewnie to wpłynęło na pierwsze trudności z laktacją i karmieniem, które zaczęły się już w szpitalu. Czułam ogromny ból z powodu nabrzmiałych piersi (w dalszej części tekstu dzielę się sposobami na to! Teraz zdradzę tylko, że pomogły między innymi… okłady z kapusty).
Pierwsze karmienie są często bolesne i tak było w moim przypadku. Wiąże się to nie tylko z samym karmieniem ale z tym, że odczuwamy wtedy też bóle w macicy. Karmienie piersią faktycznie przyspiesza jej regenerację i to jest ten efekt, chociaż początkowo może być nieprzyjemnie. Byłam tego świadoma i trochę mi to pomogło.
Teraz po czasie też widzę, że miałam wtedy małe zaufanie do siebie i małą pewność siebie. W pierwszej dobie, po cesarskim cięciu którego się nie spodziewałam i które było szokiem, byłam zestresowana, więc pewnie nic dziwnego. I Nelcia też nie przystawiała się najlepiej w tej pierwszej dobie. Wtedy położna doradziła, że najlepiej od razu kupić nakładki na sutki ułatwiające karmienie, co Łukasz od razu zrobił. I rzeczywiście pomogły, jednak patrząc z perspektywy dzisiejszej, nie skorzystałabym z nim drugi raz. Dałabym sobie i Neli więcej czasu, zwłaszcza że później odstawienie ich nie było proste i zajęło mi około 3 tygodnie.
W naszym przypadku okazało się również koniecznie podcięcie Neli wędzidełka. Dlatego jeśli pojawiają się jakiekolwiek trudności w karmieniu piersią, bardzo zachęcam do skonsultowania, czy wędzidełko nie jest problemem. Najlepiej ocenić wędzidełko u 2 specjalistów. Mieliśmy to szczęście, że zaraz po porodzie przyszła doświadczona lekarka, która stwierdziła, że skrócenie wędzidełka będzie konieczne. I chociaż później inny lekarz uznał, że jego zdaniem nie, to jednak zdecydowaliśmy się na zabieg i była to dobra decyzja. Dlatego właśnie uważam, że dobrze się konsultować u kilku specjalistów. Zdecydowanie też warto realizować ćwiczenia, które są zalecane po takim zabiegu, one też dużo pomagają. Zwłaszcza że to wpływa nie tylko na karmienie, ale także później na prawidłowy rozwój mowy u dziecka.
Teraz też w kwestiach związanych z karmieniem piersią wiem, że warto konsultować się i słuchać porad przede wszystkich od Certyfikowanego Doradcy Laktacyjnego (CDL). Położna, pielęgniarka czy lekarz mimo najlepszych chęci mogą nie mieć aktualnej wiedzy i doświadczenia, a CDL specjalizuje się w tym temacie.
Karmienie w tandemie
Jest mało wiedzy na ten temat w internecie, dlatego bardzo polecam grupę na Facebooku Karmienie w ciąży i tandemie. Tam można się poradzić innych mam, czasem trochę wyżalić, bo to się często wiąże też z trudnymi emocjami.
Po niecałym roku zaszłam w drugą ciążę i przyznam szczerze, że planowałam odstawić Nelę przed urodzeniem Leosia. Też każdy mówił, że zobaczysz, jak będziesz w ciąży to mleko nie będzie jej smakowało albo skończy Ci się pokarm. Ale okazało się to nieprawdą, a ja skończyłam karmiąc w tandemie. 🙂 Dostałam też na to zielone światło od lekarzy prowadzących ciążę. Zbudowało to świetnie relacje między dziećmi (przy okazji – polecam mój podcast i artykuł na blogu na temat budowania relacji między dziećmi).
Ja też wiedziałam z kursu Magdy Komsty (wtedy można było wykupić osobno, teraz jest dostępny tylko w parentflixie), że jeśli odstawić od piersi pierwsze dziecko, to najlepiej w pierwszym trymestrze ciąży, maksymalnie w drugim. Chodzi o to, żeby między odstawieniem a pojawieniem się rodzeństwa było kilka miesięcy przerwy. Żeby pierwsze dziecko nie poczuło się odrzucone, że pojawia się rodzeństwo, które nie dość że zabiera uwagę rodziców, to jeszcze mleko od mamy.
Muszę przyznać, że początki bywały trudne, chociaż też karmienie dwójki bardzo pomogło mi przy początkowym nawale pokarmu – co dwa ssaki, to nie jeden. ;D Ja też wolałam karmić oboje dzieci na raz, mimo że sprawiało to trochę problemów logistycznie. Przy ruchliwym już półtora letnim dziecku trzeba było bardzo uważać na maluszka. Ale wszystko okazało się do wypracowania. Zdarza się też, że pojawiają się trudne emocje, czasami pewna “niechęć” do karmienia starszaka – tutaj szczególnie polecam wsparcie wspomnianej wyżej grupy i poznanie różnych historii.
Przy okazji, jeśli zastanawiasz się, czy można karmić w ciąży, od razu wyjaśnię. Tak, można karmić piersią w ciąży. Jeśli ciążą nie jest zagrożona, nie ma innych problemów zdrowotnych ani dużych problemów z niedoborami. Bo należy pamiętać, że zarówno ciąża, jak i karmienie piersią to duże obciążenie dla organizmu i duża utrata mikro i makroelementów. Dlatego konieczna jest suplementacja. Oczywiście najlepiej jest zapytać o to swojego lekarza prowadzącego ciążę, czy nie widzi przeciwwskazań i daje zielone światło.
Jak długo można karmić piersią?
Tak długo, jak długo służy to mamie i dziecku. 🙂
Dlatego ja sama nie przejmowałam się tym, że ktoś na przykład dziwnie na mnie patrzy, kiedy karmiłam 2,5-letnią Nelę poza domem. Najbardziej pomogła mi w tym wiedza. Bo wiedziałam, co robię i dlaczego. Że to nieprawda, że mleko kobiece po roku od urodzenia nagle, magicznie, traci na wartości i zmienia się w “wodę”. A jest wręcz przeciwnie, blo pokarm dostosowuje się do zmieniających się potrzeb dziecka, wspiera jego odporność i rozwój.
Dlatego też nie warto się przejmować, a robić swoje, zgodnie ze swoim wyborem i przekonaniem.
Ile NIE wydajesz karmiąc piersią?
Pieniądze. W końcu karmiąc piersią nie musisz wydawać dodatkowych środków na kupno mleka modyfikowanego. To też jest istotny aspekt, który dobrze brać pod uwagę i o którym nie warto zapominać. Zwłaszcza że przecież kiedy na świecie pojawia się dziecko, rodzice mają sporo wydatków.
Tutaj odsyłam do świetnego wpisu na ten temat na polecanym już wcześniej blogu Hafija.pl – Ile nie kosztuje karmienie piersią? Jest w nim podane, że w skali roku oszczędność wynosi od tysiąca zł przy najtańszych mieszankach do prawie 3 tysiącach zł.
W moim przypadku, przy karmieniu Neli przez 3 lata i Leosia przez ponad rok, oszczędziłam w sumie około 7-8 tysięcy zł.
Oczywiście tutaj należy wziąć też pod uwagę, że jako mama karmiąca potrzebujesz jeść więcej niż zwykle, a w grę może wchodzić też dodatkowa suplementacja. Jednak nawet biorąc to pod uwagę, karmienie piersią jest bardziej ekonomiczne.
Ile mleka wyprodukowało Twoje ciało?
Polecam bardzo projekt mlekoteka na blogu Mataja.
Można tam sprawdzić w prostym przeliczniku, ile mleka wyprodukowało Twoje ciało! Wystarczy wprowadzić datę startu i końca karmienia (lub datę dzisiejszą, jeśli wciąż karmisz).
Ja sprawdziłam i moje ciało podarowało 1 461 600 ml mleka! To niemal 1500 litrów pokarmu!
Akcja ma na celu promowanie karmienia piersią. Jeśli masz ochotę, możesz zrobić zdjęcie i zamieścić w mediach społecznościowych z podpisem: I make milk, what’s your superpower?
Lub też dodając zdjęcie z podpisem:
Moje ciało podarowało <liczba> ml
oraz tagiem #MojeCiałoPodarowało
Dlatego pamiętaj. To piękne, co dajesz każdego dnia swojemu dziecku.
I to, co jest tutaj bardzo ważne! Nie czuję się “lepsza” od mam karmiących swoje dzieci inaczej niż piersią. I Ty też nie powinnaś. Nie oceniaj, bo to nikomu nie przynosi korzyści.
Jeśli masz w otoczeniu przyszłą mamę czy mamę karmiącą piersią, nie wywieraj na niej presji, nie wypytuj o to, jak karmi czy planuje karmić swoje dziecko. Powiedz jej, że masz na ten temat wiedzę czy doświadczenie i będziesz obok jeśli będzie miała pytania czy chciała porozmawiać na ten temat.
Odstawianie dziecka od piersi
Aspekt psychiczny
Najważniejsza w procesie odstawiania dziecka od piersi jest… własna gotowość mamy!
I tutaj chciałabym przywołać bardzo trafny cytat z książki “Być tak naprawdę” Marianny Gierszewskiej. Myślę, że doskonale ilustruje on tę kwestię i daje doskonałe pole do przemyśleń każdej mamie.
,,A kiedy dziecko idzie w świat…
mama umiera?
Dzieje się tak zawsze wtedy, kiedy kobieta zawiesiła na dziecku ZA DUŻO.
Zawiesiła się,
ale i swoją wielką miłość,
bliskość,
oraz własną tożsamość.
Podobny ruch zauważam u tych, które długo karmią piersią.
Trzylatek, czterolatek, który już dawno powinien przejść swoje pierwsze wyjście do świata,
zaniechał.
Został przy cycku,
przy mamie.
I pięknie to wygląda na zdjęciach,
ale zawiera swój ciężar.
I czegoś tam nie można puścić…
Często mamie tak wygodnie.
Bo ta więź z dzieckiem dużo może uśmierzyć.
Przede wszystkim: można nie patrzeć na swoje osobiste.
Można nie patrzeć także na partnerskie.
Dopóki jestem MATKĄ POTRZEBNĄ, dopóty nic innego poza dzieckiem widzieć nie muszę.
Puszczenie dziecka, byłoby trzeźwiące, ale i być może trudne…
może okazałoby się, że nie ma chęci do życia;
może okazałoby się, że w związku pusto;
może okazałoby się, że do pracy się wracać nie chce;
może okazałoby się, że w ogóle ze sobą samą zostać to koszmar…
Lokuje w dziecku.
I nie pozwalam odejść.
Dodam też – zanim jedna z drugą krzyknie:
„Ale moje dziecko samo się do mnie lepi”, że dziecko nigdy nic „samo”, a zawsze w służbie.
Mama potrzebuje – mama dostaje.
Tak dzieci są.
W ruchach sięgających do tego co pierwotne…
Dla takiej, która malucha potrzebuje w zanadrzu,
właściwym jest zderzenie się z własną samotnością i żałobą.
Popatrzenie na swoją pustkę:
osobistą,
relacyjną,
życiową.
Co próbowałam tą bliskością najadać?
Które braki?
Czyją nieobecność?
Co próbowałam sobie dzieckiem załatwić?
Na co, nim, próbowałam nie patrzeć?”
Moje odstawienie:
Ja zdecydowałam się na odstawienie dość nagłe, a nie stopniowe. Już od dawna praktykowałam jednodniowe wyjazdy, kiedy dzieci zostawały z tatą albo u babci bez mleka, zasypiały wtedy bez problemu. I zaczęło się od jednego z takich wyjazdów. Wyjechałam do Warszawy, a kiedy wróciłam do domu miałam sutki zaklejone plasterkami.Oczywiście uprzedzałam dzieci wcześniej, że mleczko się kończy, że niedługo już go nie będzie, mówiłam im też o tym przy ostatnim karmieniu.
Natomiast muszę tutaj zaznaczyć, że zazwyczaj zaleca się stopniowe odstawianie dziecka od piersi. Na przykład odstawić najpierw w ciągu dnia i zostawić tylko karmienia nocne lub odwrotnie. Albo redukować co jakiś czas o jedno karmienie. Jest to na pewno z korzyścią i dla dziecka (stopniowa adaptacja), i dla matki (stopniowe zmniejszanie produkcji mleka). Natomiast w moim przypadku gotowość do odstawienia przyszła nagle i tak zdecydowałam, nie żałuję też tego ani trochę. Jest to też do zrobienia.
Oczywiście warto pamiętać, aby przekazać to dziecku w odpowiedni sposób, żeby nie przejmowało się, że np. mama jest chora. Można wyjaśnić, że piersi nie będą już produkowały mleka, że trochę bolą, ale też warto dać pozytywne akcenty. Przykleić kolorowe, ładne naklejki np. kwiatuszki czy zwierzątka i i na tym trochę skoncentrować uwagę dziecka. Opowiedzieć, że teraz te plasterki będą się opiekować piersiami, że będzie z nimi wszystko dobrze, tylko już nie będzie więcej mleczka.
Co ciekawe, taka smutna reakcja dzieci i ich niezadowolenie nie trwały wcale długo. To miało miejsce właściwie kilka razy. A ja nastawiałam się na najgorsze – na nieprzespane noce, płacze, też na dużą bolesność piersi. I też takie nastawienie polecam, bo wtedy można się tylko pozytywnie rozczarować. 🙂 Nie możemy przewidzieć, czy będzie łatwo, czy trudno, dlatego absolutnie nie twierdzę, że skoro u mnie było lajtowo, u Ciebie też tak będzie.
Przemyśl dobrze to, kiedy przeprowadzisz odstawianie. Naprawdę zalecam, aby wybierać mniej intensywny okres, zarówno pod względem zawodowym, jak i tego co się dzieje w domu i wokół Was (święta, wakacje itd.). Nie dotyczy to jedynie Ciebie, ale też dziecka i tutaj koniecznie pamiętaj o zasadzie – jedna zmiana na raz! Naprawdę nie warto obarczać dziecka większą ilością zmian, niż jest w stanie przyjąć. Dlatego jeśli dziecko dopiero wybiera się do żłobka czy przedszkola, w najbliższym czasie czeka Was przeprowadzka czy inne duże zmiany, lepiej poczekać.
To, o czym warto pamiętać i czego ja nie zrobiłam, a szkoda, to usypianie dziecka. Wiadomo, przy piersi jest łatwo, dziecko po prostu zasypia sobie w trakcie. Dlatego też polecam wcześniej zacząć testować usypianie z drugim dorosłym, bez udziału piersi. Zaprocentuje to przy odstawieniu. 🙂
Reakcja dzieci na odstawienie była naprawdę pozytywna, natomiast mnie fizycznie było ciężko. Miałam bardzo dużą bolesność, stan zapalny, nawet gorączkę. Dlatego też przetestowałam i mogę polecić sposoby na łagodzenie tych stanów zapalnych:
- picie naparów z szałwii (mocne, z 2-3 torebek) na łagodne zatrzymanie laktacji 2-3x dziennie,
- okłady z kapusty (z lodówki, potraktowana tłuczkiem :P),
- automasaże olejkiem,
- ja nie brałam ibupromu, a zamiast tego: przeciwzapalnie witamina C i omega-3 z Healthlabs (żałuję, że akurat skończyło mi się CurcuminMe, bo to najmocniej działa przeciwzapalnie),
- staram się odpoczywać (wszystkie odwołałam treningi z tego tygodnia, ograniczyłam do minimum wszelkie zobowiązania),
- do tego duuuuużo przytulasów i zabaw bliskościowych z dziećmi.
Podsumowanie
Droga Mamo jesteś bohaterką!
Jeśli dopiero jesteś w ciąży i planujesz karmić piersią lub rozważasz różne możliwości – cudownie, że o tym myślisz. Jeśli jesteś już mamą karmiącą – to piękne, że podjęłaś ten trud i dałaś, dajesz dziecku tyle z siebie.
Jeśli planujesz właśnie odstawienie od piersi – dobrze, że się do tego przygotowujesz.
Jestem w wielkim uznaniu dla wszystkich kobiet i mam.Tego, jak myślimy o naszych dzieciach i ile od siebie jesteśmy w stanie im dać.
Jestem bardzo ciekawa, jaka była Twoja historia z karmieniem – jeśli to już za Tobą lub wciąż trwa? Jak długo planowałaś, a jak długo ostatecznie karmiłaś czy karmisz? Jak Twoje dziecko i Ty znieśliście odstawienie? Podziel się swoim doświadczeniem – z pewnością skorzystają na tym też inne mamy, które czytają ten artykuł. 😉